Forum www.sesyjki.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Sim Bast, Tom Sym... I wiadomo o co chodzi xd
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum www.sesyjki.fora.pl Strona Główna » Sesje Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Sim Bast, Tom Sym... I wiadomo o co chodzi xd
Autor Wiadomość
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon nie dał się łatwo złapać przykucnał by białowłosy go nie chwycił i odskoczył w bok. Ale złapany nie dał się też łatwo prowadzić.
- Pojebało Cię już naprawdę, masz poprzestawiane w tej Twojej białej łepetynie.- warknał odruchowo po fińsku.
A gdy znaleźli się blisko drzwi miał zamiar sięgnąc po buty, w końcu był boso, o koszulkę się nie martwił. Kolejne słowa już rzucił po duńsku.
- I co, pdoobno nigdy więcej za mną nie będziesz gonił, coś nie wychodzi?- warknał.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:11, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Nie gonię za pojebaną zdradziecką ciotą - pchnął go na ścianę, otworzył drzwi i wykopał jakieś jego buty na korytarz. Ruchem głowy pogonił go z mieszkania.
- Ode mnie się nie spierdala, Brock - rzucił gardłowo, brwi opadły w groźnym wyrazie, nad którym nie panował, tak, że małe teraz oczy zdawały się być jeszcze bardziej chłodne, lodowate nawet. Jak w przeszłości, zanim wszystko między nimi się zaczęło.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:21, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon obity od sciany wydał z siebie odgłos urywanego powietrza. Nie wyszedł z mieszkania dopóki Tom by go nie wywalił sam.
- Pojebało Cię, o czym ty mówisz? - burknał. - Skoro jestem zdradziecką ciotą więc wypierdalaj ty. To mój dom, więc się stąd wynoś gnoju.- rzucił do niego. Sam patrzył na niego teraz zupełnie innym wzrokiem, w którym malowało się niezoruzmienie, złośc napewno i żal.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:25, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
pokiwał głową i wyrzucił go stamtąd siłą, jeśli była tam gdzieś jakaś kurtka to chwycił ją tez i rzucił mu ją w twarz.
- Jesteś, do kurwy, jesteś. Ale chuj. Urlop Ci się przedłużył, co, mój człowieku, mój pieprzony pracowniku? Pozwoliłem Ci leżeć fiutem do góry przez wszystkie te miesiące, a Ty wczoraj zakpiłeś ze mnie jak z gnojka. Ruszaj się do jasnej cholery!
I jeśli Sym się nie ruszył uderzył ścianę obok niego, a w oczach można było łatwo odczytać, że drugiego ostrzeżenia nie będzie.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:31, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- To ty ze mnie zakpiłeś Wolfgang. - rzucił do niego gdy ubierał buty, ale po chwili przeszły mu na myśl słowa Bastiana... By walczył o swoje szczeście.
- Nigdzie nie jade. Nigdzie nie ide, nigdzie się stąd nie ruszam. - a gdy Tom uderzył ścianę obok niego i wybił w niej dziure, bo sciany były obłozone płytami gipsowymi, nie drgnał nawet, ale tylko serce mu zabiło mocniej.
- Będziesz mi musiał połamać nogi, a wtedy na pewno do niczego Ci się nie przydam.- rzucił i nie ruszył się nawet o krok.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:39, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Ciśnienie podniosło mu się do poziomu, jakiego nie pamiętał, gdy usłyszał, że to on zakpił. Zadrżał cały widocznie, ale nie trwało to długo. Musiał wypełnić swoje ostrzeżenie.
- Powinieneś znać mnie lepiej, Sym - wysyczał przez zęby i choć nie było w tym ani jednego przekleństwa, brzmiało najgroźniej spośród wszystkich słów jakie do niego powiedział przez ten czas.
Walczyli już nie raz i miał wrażenie, że czas zwolnił, że miał długie chwile na wybadanie jego reakcji, jego ruchów, sposobu obrony, jeśli ją podjął.
Tak naprawdę wszystko stało się na jednym wydechu. Złapał go za włosy pchnął przodem o ścianę, uderzył tak, by stracił przytomność.
Kurwa, lubiliśmy to robić przy ścianie - uderzyło go nagle, ale tylko przez sekundę, jedną sekundę słabości.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:52, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon nie dał się złapać za włosy odgiał się w tył i złapał jego rękę wykręcajać mu ją w jakimś wczesniej nie znanym chwycie, którego nigdy na nim nie stosował, przeskakując za niego. A po sekundzie korzystając z zaskoczenia znajdując się w mieszkaniu zamknał drzwi i zamek. Oparł się o nie plecami.
- Czyżby historia zataczała koło? Czekałem na ten moment Wolfgang... Wiedziałem, że kiedyś nadejdzie. Wiedziałem też, że nie mogę spodziewać się niczego więcej po tobie... Żałuje, żaluje że to tak przebiega. - mówił i w głosie Adler mogł słyszęć naprawdę nutę żalu.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:58, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wolfgang przestawiony teraz tylko na cel słyszał jego słowa i nawet ułożyła mu się odpowiedź, ale ciało pracowało już zupełnie niezależnie. Wyszarpnął broń z kabury i przestrzelił zamek, a potem otworzył drzwi z kopa z całym impetem, jaki wzbudziły w nim te wszystkie emocje.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 21:09, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Kula przejechała po biodrze Symeona, tuż nad kością rozcinając dość znacznie skóre. Sąsiedzi zadzownili na policję, gdy tylko usłyszeli szamotaninę.
Blondyn złapał się za bok i odsunał się od drzwi w ostatnim momencie. Krew przeciekała przez jego palce.
Podniósł kule będąc przodem do białowłosego, wyciągając nożyk z buta i uśmiechnał się z naprawdę zawiedzionym wyrazem twarzy. Spojrzał mu w oczy i cofnał się o krok.
- Żałuje. - powiedział i rzucił nim w rękę która trzymała broń, a potem odskoczył do sypialni także zamykajac drzwi i zaśpiewał:
-Zawsze możesz karać mnie jeśli chcesz,
więc zrób to,
i patrz jak cierpię...
zawsze możesz rzucić mnie i wrócić znów,
kolejny raz,
to możesz tylko Ty!

Jeśli cierpię zawsze w sercu jesteś Ty,
jeśli krwawię zawsze są to krwiste łzy,
jeśli mam na sobie rany ukąsiły Twoje kły,
więc rań mnie kolejny raz - to możesz tylko Ty!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez z3phyr dnia Nie 21:18, 24 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Nie 21:18, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Upuścił broń, nożyk nie wbił się, strzepnął dłoń szybko, by nie miał na to szansy. Nie wyhamował, cały czas szedł, nie jęknął, mruknął tylko, przełykając cały ból, odreagowując nerwowym drżeniem i głośnym niemieckim przekleństwem. Wsunął but między drzwi, nie pozwolił mu ich zamknąć. W jego ruchach nie było żadnej niepewności. Ale jeśli Sym mimo wszystko blokował drzwi swoim ciężarem, albo zaczął śpiewać przed tym, gdy białowłosy wszedł do sypialni, zatrzymał się, jęknął głośno a potem, jakby było to ostatnie przesilenie jego uczuć. Zacisnął powieki i zęby, a potem... zobojętniał, coś w nim pękło.
- Jak śmiesz, Sym? Jak kurwa śmiesz to przywoływać...?
Po chwili osłupienia naparł na drzwi po raz kolejny uderzając je barkiem.
A gdy był już w środku stanął przed Symeonem i pokiwał głową już spokojniej, nienaturalnie wręcz. Znalazł jakąś szmatę lub oderwał kawałek prześcieradła.
- Spokojnie - mruknał i przyklęknął przed nim, by go obwiązać


Post został pochwalony 0 razy
Nie 21:38, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon blokował cieżarem drzwi i dopóki nie skończył śpiewąć nie wypuścił go, dopiero wtedy odsunał się, więc białowłosy nie musiał nawet na nie napierać po raz kolejny. Odsunał się na środek sypialni. I patrzył tylko patrzył, nie odzywał się. Jego oczy były puste od uczuć, nic się w nich nie kryło tym razem, jakby wszystkie emocje zostały wyspiewane jak i wypowiedziane wcześniej. A gdy Wolfgang rozerwał kawałek prześcieradła złapał go za ręce i nie pozwolił klęknąc. Przytulił go, mocno, niby po męsku, ale z uczuciem kładąc głowe, czoło na łączeniu karku z ramieniem i zaciągnał się jego zapachem.
- Cały czas tak samo... tak samo...- szepnał.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 21:45, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Pozwolił mu na jeden oddech przy sobie, tylko jeden, a potem odepchnął go stanowczo.
- Nie.
Opatrzył go tak jak zamierzał, choć nie było łatwo z tą zranioną dłonią, krew kapała na podłogę odliczając niemal dokładnie sekunda za sekundą. A gdy skończył wstał i wrócił do miejsca gdzie leżał pistolet i podniósł go.
Poszedł do kuchni, otworzył okno i zapalił papierosa. jeśli usłyszał lub zobaczył policje ruszył się stamtąd ruszył do łazienki jak w jakimś transie, nieważne już, co robił Symeon. Wrzucił pistolet do sedesu i zalał go najsilniejszym detergentem jaki znalazł. Gdy związki chloru wniknęły w broń tworzywo zaczęło się roztwarzać. Gapił się na to tępo, ale nie czekał do końca tego procesu. Wyszedł i odnalazł go znów.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 21:57, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon nie pozwolił mu odejśc, za opatrzył mu tą dłoń. W jednej ręce nadal trzymał nabój. Nie puszczał go. I fakt po chwili policja pojawiła się. Symeon narzucił na siebie koszulkę by nie było widać obwiązanego boku i wyciągnał swoją broń z komody. Ruszył do drzwi otworzyć policji niż Tom załatwił sprawę z swoim narzędziem zbrodni.
Blondyn zaczał gadac po fińsku z funkcjonariuszami, których znał dość dobrze, pożartowali trochę, wymienili zdania. I dwójka mężczyzn wierząc mu na słowo ruszyła w drogę powrotną. Jesli Tom czekałw kuchni podszedł tam do niego, ale nie wchodził oparł się ramieniem o futrynę.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 22:04, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Tom nie wzbraniał sie przed opatrywaniem, ale poza tym nie pozwolił się dotykać.
A potem faktycznie palił w kuchni trzymając papieros w dwóch palcach, wsłuchując się w te fińskie zdania i śmiechy. Gdy Symeon pojawił się wreszcie mógł widzieć, jak stoi bokiem do ściany patrząc na zewnątrz w czyste niebo przez otwarte na oścież okno.
- Pamiętasz pieprzone hiszpańskie elizjum? - spytał go - Byłeś cholernie pewny siebie, gdy się oddawałeś. Paliłem jak teraz i czułem ból w ręcę w tej samej ręce co dziś. Kurwa. Ostrzegałem Cię.
Wrzucił kolejny niedopałek do patelni.
Chłodna obojętność zmieniła jego głos i gesty zauważalnie.
- Pakuj się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Euro$ dnia Nie 22:20, 24 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Nie 22:20, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Blondyn patrzył na niego i długo po zakończeniu jego wypowiedzi milczał, jakby wszystko co miało być wypowiedziane było wystarczające, ale dopiero wtedy spojrzał w podłogę.
- Powiedziałem Ci Wolfgang, że nigdzie się stąd nie ruszam. - powiedział tak samo pewnie jak wtedy.
A potem spojrzał mu w oczy.
- Wtedy w Elizjum były inne priorytety... Tamto skończyło się gdy zostaliśmy parą. A potem rozeszliśmy się... Nigdy nie zostawiłem Cię w potrzebie. A teraz nie jestem Ci potrzebny. - powiedział do niego i dodał. - Więc nie każ mi wracać.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 22:27, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Powiedziałem Ci już - odezwał się szybko i patrzył na niego pusto, chłodno. Twarz miał zupełnie bladą, inną niż wtedy, gdy walczyli.
- Ode mnie się nie spierdala. Mam w dupie wykręty. Nie obchodzi mnie, że jesteś jak jebana chorągiewka na wietrze. Możesz wyruchać każdego, wiemy, że jesteś do tego zdolny. Każdego, poza mną Sym. Ja się wyruchać nie dam. Potrzebuję Cię i każę Ci wracać.
Ścisnął w pieść zranioną dłoń i przyglądał się jak krew przesiąka przez opatrunek.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 22:38, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wyciągnał papierosa sam i odpalił od zapalniczki z klamry. Milczał znów przez dłuższą chwilę, a potem spojrzał na niego zmęczonym wzrokiem.
- Do czego Wolfgang? Do czego jestem Ci potrzebny? Mam dośc takiego życia, dość udawania, dość pozorów. Chcę żyć normalnie. Ale nie mogę, za kązdym razem gdy wychodzę na prostą coś się zjebie. Osiągnałem dno, odbiłem się od niego, nie chce tam powracać, tam jest nieprzyejmnie. Więc powiedz mi... powiedz do czego jestem Ci kurwa potrzebny? Masz zajebistą firmę, jesteś szefem, wszystko jest w porządku. Jestem jebaną chorągiewką na wietrze, jestem zdradziecką pustą ciotą, jestem tym wszystkim i jeszcze więcej więc powiec po co? - powiedział głosem własnie pozbawionym emocji też, zupełnie zmęczonym wyczarpanym ale nie nacechowanym żadnymi emocjami mimo, przesłania jakie nisły.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 22:43, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wypuścił powietrze nosem i zamknął oczy. Stanął przodem do Symeona zakładając ramiona na klatce. Zmierzył go neutralnym spojrzeniem, każdą część jego ciała z osobna, przyjmując z widocznym zdziwienie ten chłód, jaki wytworzył się w nim samym i między nimi.
- Dlatego, że nie chcę być taki jak Ty. Razem do jebanej śmierci. Nie spierdolisz od życia w moim świecie. Bo Ci to obiecałem, a ja, Sym, zawsze dotrzymuję słowa. Wiesz to, pamiętasz noc w pieprzonym hotelu. Ale jednego nie wiesz, nie byłeś przytomny. Ryczałem wtedy, pierwszy raz od śmierci Liloo, skręcało mnie, jak bachora z kolką, za to co musiałem Ci zrobić. Ale zrobiłem. i nie zawaham się, kurwa, nie zawaham się przejść w takim stanie przez życie, jeśli mnie zmusisz. Ale nigdy nie będę Tobą. Jestem skałą na tym jebanym wygwizdowie. Ostrzegałem Cię kiedyś.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Euro$ dnia Pon 9:21, 25 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Nie 23:08, 24 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon drgnał na samą myśl o tamtej sytuacji- o hotelu, ale nie ruszył się z miejsca, a raczej widoczne było to w ręce, która akurat szła do ust by zaciągnąc się dymem papierosa.
- Nikt Ci nie każe być taki jak ja, ciesz się, że nie dasz się wyruchać, bądź twardy. Ale powiem Ci jedno, gdyby to wszystko, to wszystko co nas łączyło było bez całej otoczki tych innych pragnień, zdobycia władzy, bycia szefem korporacji, zmienionego dzieciństwa... Było by inaczej, wtedy słowa o niewyruchaniu miały by sens. Ale nie mają, bo to ta wasza jebana korporacja, ona właśnie każe wam wszystkim być taka. Zamkneła was w klatce iluzji Wolf. Nie macie normalnego życia, nie mieliście. Ja miałem i tęsknie za nim, tęsknie jak cholera. A gdy w końcu jakoś udało mi się wrócić do niego, znów... znów musze tam wracać. Zawsze Wolfgang myślałeś o sobie, zawsze chciałęś być niezależny. Ale nie jesteś skoro potrzbujesz mnie, by tylko coś udowodnić. I co tam będe robił? Zreszta... Jak już powiedziałem, będziesz mi musiałąm połamać nogi bym tam wrócił. - powiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 10:19, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Pieprzenie. Za chuja nie rozumiesz mnie, ja za chuja nie rozumiem Ciebie, ale teraz to wszystko już gówno warte. Nie spierdolisz, nie wykpisz się, sprzedałeś mi duszę, podpisaliśmy jebany cyrograf naszą juchą, spermą potem. Ode mnie się nie spierdala - machnął głową a lekka biała grzywka zafalowała ładnie szarpnięta jeszcze wiatrem wpadającym przez okno - Każe Ci to wytatuować na chuju, jak tylko będziemy już w Danii. A teraz rusz pustym łbem. Znalazłem Cię nawet wtedy, gdy był z Tobą mój człowiek. Myślisz, że możesz ze mną pogrywać? Ze będziesz miał takie zajebiste szczęście? Ty albo Twój pieprzony ojczulek? Albo laska, którą przeleciałeś? Albo Twój bachor?


Post został pochwalony 0 razy
Pon 10:30, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wszystko, wszystko było w nim w porządku, zatrzymywał spokój w sobie i szło to całkiem dobrze do czasu kiedy nie wspomniał o jego rodzinie, Nahi i synu i wtedy wszystko się ulotniło, znikneło w jednej chwili.
- Jakie masz prawo im grozić? Powiedziałem Ci kurwa, znajdz dobry powód dla którego miałbym wrócić, nie własne jebane zachcianki. Znałazłeś nas, znalazłeś nie raz, bo jestes pieprzonym cwanym chujem, jestem jednym z pionków tej jebanej korporacji. Gdybyś był normalny, gdybyś nie miał tych wszystkich urządzeń byłbyś nikim, Kimś takim jak ja, nikim w tym jebanym świecie. Odpieprz się od niej, od moje syna i od mojego ojca. Nie należą do Ciebie, nie należą do nikogo... - mówił wkurwiony, a potem nie wytrzymał i choć zabolało zabolało mocno, bo wiedział, że to nie prawda. - Zresztą Wolf, jaka masz jebaną pewność, że to co łączyło nas, jebana krew, jebana sperma, jebane uczucie nie było grą? Może właściwie dałeś się wyruchać... Tak właśnie tak. Bo teraz nie możesz beze mnie żyć


Post został pochwalony 0 razy
Pon 10:38, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Mam każde prawo Sym, bo sam mi je dałeś, resztę wziąłem sobie sam. Pakt z diabłem, znudziło Ci się, jaka szkoda... - mówił ciszej i gdyby nie ta piosenka wcześniej, ten natłok, który spowodował totalne zobojętnienie, pewnie musiałby odreagować ten cholerny ból,, musiałby go sprać, może faktycznie połamałby mu nogi, bo patrzył teraz na nie, właśnie na nie z zadumaniem niezwykłym dla siebie w takich rozmowach.
- Wiedziałem, że to gra od momentu, gdy polazłeś do baru i przerżnąłeś barmana. A teraz jestem tu jako Twój szef, wiec kurwa przestań strzępić język. Byłem frajerem przez Ciebie, dotarłeś do takich pokładów bólu we mnie, że teraz jestem naprawdę twardym skurwielem. I nie chcesz się tego uczyć od nowa.
Zrobił krok w jego kierunku i wyciągnął drugi pistolet z kabury pod skórzaną kurtką rzucił mu.
- Tylko tak możesz spierdolić. Tylko tak, więc kurwa teraz albo nigdy i przestań mnie już wkurwiać. - rozłożył ręce, jakby zapraszał go do przytulenia.
Ty albo ja.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 10:56, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon złapał pistolet i usmiechnał się sentymentalnie, sprawdzając ciezkośc broni i jakby historia znów zatoczyła koło wtedy pod drzewem.
- Idiota z Ciebie Wolf... - powiedział i w jego oczach zabłysły jakieś ogniki.
Już wtedy miał być koniec, ale uratowałeś mnie, gdy obroniłem Cię przed śmiercią... Cóż... - pomyślał i ruszył w jego kierunku z rozłozonymi rękami i przytulił go. A potem w następnej chwili ułożył broń na jego plecach pod takim katem, że kula przeszła w tym samym miejscu, jak niegdyś przez ramie, ale tym razem tam gdzie wtedy przez żołądek gdy było odbicie firmy i on sam zasłonił sobą głowę Adlera. I pociągnał za spust, nie musiał się długo zastanawiać, ciało jakby samo wiedział co należy zrobić. Pocisk przeszedł przez oba ich ciała. A gdy poczuł po raz kolejny ten sam ból, choć właściwie podrasowany psychicznym bólem i to ciepło rozchodzące się wszędzie usmiechnał się. Gdyby Wolfgang go odepchnał zatoczyłby się w tył na ścianę i splunał krwią łapiąc się za brzuch.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez z3phyr dnia Pon 11:09, 25 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 11:07, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Pozwolił się przytulić, a gdy poczuł jak lufa układa się na jego plecach wstrzymał oddech i zastygł z uśmiechem na ustach.
Nie obejmował go, czekał i dopiero, gdy padł strzał zacisnął na nim mocne ramiona, jakby to było odreagowanie bólu. Łapał oddech przez usta, dopóki nie zacharczała w nich krew. Przełknął ją cały napięty jak struna wzmacniając tym samym ból i krwawienie. Ale nie potrafił inaczej.
-Przez te... miesiące... Myślałem... kiedy... jak to będzie... Cię trzymać znów przy sobie - powiedział cicho, tak, że jego cięższy oddech był głośniejszy od słów.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 11:23, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Gdy Wolfgang nie odepchnał go od siebie ułożył głowę na jego ramieniu i nie wypluwał wtedy krwi. Uśmiechał się cały czas.
- Zawsze... razem...- powiedział równie cicho i przymknał oczy, nie opierał się o niego swoim cieżarem, ale czuł jak nogi miekną, jak wszystko wygląda inaczej, jak wszystkie te rzeczy tracą sens. Włożył jedną dłoń do kieszeni i wybrał numer Bastiana wciskając automatycznie numer 2. Upuścił pistolet dla odwrócenia uwagi.
Poczekał chwilę licząc, że brunet odbierze telefon.
- To nie była gra... Wolf...gang..., wiesz, wiesz... o tym... kurwa...- powiedział starając się mówić głośno, co wzmagało ból.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 11:32, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Stul pysk... kurwa... Sym - trzymał się prosto, ale dygotał coraz bardziej, ciało broniło się przed taką pozycją i tym nienaturalnym spięciem. I w końcu musiał nieco ustąpić, uścisk rozluźnił się nieco, stał sie ledwo wyczuwalny, ale wciąż jakoś utrzymywał to przytulenie.
Bastian odebrał rozmowę po kilku sygnałach, wychodził właśnie spod prysznica.
- Słucham Cie, Symeon - rzucił i przytrzymał komórkę ramieniem, by móc obwiązać się ręcznikiem w biodrach.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 11:46, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Spojrzał mu w oczy, gdy Tom rozluźnil uścisk.
- Nie... Wolf... Nie... Koniec... milczenia. Szczerośc pamietasz... Pomoż mi, nam... - mówił głosno, by Bastian mogł go usłyszeć i mogł skumac o co chodzi i przy proszeniu o pomoc zaczał się osuwać by obaj usiedli. Musiał improwizować. - Znów krew... krew... tak jak wtedy Wolf... pamiętasz...- mówił i splunał tym razem schylajac się nisko do głośnika. A potem przesunał się po ziemi w kierunku ściany i oparł o nią.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 11:53, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Bastian słuchał najpierw szmerów w komórce przekładając komórkę w dłoni, przeglądając się w lustrze, rozczesując włosy palcami drugiej dłoni. Nabrał już powietrza by sie odezwać, gdy przerwał mu ten głos. I nawet nie musiałby słuchać tego wszystkiego, tamte chwile, gdy Symeon mówił postrzelony, zupełnie w taki sam sposób, były w nim wyryte tak głęboko, że teraz mimo tego, że był to tylko przekaz, dźwięk w komórce, już wiedział, wiedział, że sytuacja się powtarza, strach, który wtedy do przytłoczył zupełnie powrócił, jakby to było wczoraj. Zadziało to wszystko jak jakiś koszmarny automatyzm i przytrzymało go przez długie sekundy w miejscu, w ciszy.

Tom nie osunął się z nim, cofnął, jeśli Sym chciał go do tego przymusić i zatoczył się na szafki, podpierając już zupełnie na miękkich nogach, przygarbiony i wykrzywiony z bólu. Przycisnął ranę niedawno opatrzoną dłonią i ból uderzył go nową falą.
- Szczerze chcę... żebyś się zamknął...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 12:05, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wyłaczył przez spodnie rozmowę, nie słysząc wcześniej by komórka powiadomiła go, że Bastian nie odebrał. Przed nacisnieciem czerownego guzika, szepnał tylko: "goodbye My lover, goodbye My friend" i już się więcej nie odezwał nawet do Toma.Zamknał oczy i widział wszystkie sceny, ale usmiechal sie cały ten pieprzony czas jakby uśmiech był przypisany do jego twarzy.
Krew puściła mu się też nosem, nie wiedząc czemu. Otarł go dłonią spluwając zaleglą krew w ustach. Wyglądał teraz jak vampir, który niedawno pił swój posiłek. Zęby były czerowne, po brodzie ciekła krew.
Pospiesz się Bastuś... uratuj nas kurwa... uratuj, albo i nie...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 12:12, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Gdy Symeon się rozłączył ten przerywany sygnał był jak uderzenie w twarz, które przywołało go do porządku i skupienia.
Procedura była jasna i szybko ją zrealizował. Wysłał karetkę pod adres Symeona w Finlandii, mieszkania w Helsinkach, skoro powiedział, że nie ruszy sie z miasta. Potem szybko się ubrał w przelocie rzucając komórkę Mishy, który tonął w papierach rozłożony na kanapie.
- Zlokalizuj ostatnią rozmowę i daj znać na służbową.
Jasna cholera, Symeon. trzymaj się, trzymaj...
Rosjanin krzyknął coś jeszcze, ale odpowiedział mu trzask zamykanych drzwi.

Tom milczał również utrzymując się na nogach wyjątkowo długo, ale po chwili i on osunął się oparty krzywo o szafkę zgięty w pierwszej chwili nowym bólem, a gdy zdołał się przyzwyczaić odgiął się lekko do tyłu. Krew napływała ale wypluwał ją teraz co chwila, każdą jej porcję. kałuża pod nim powiększała się powoli, zupełnie spokojnie, jakby przecząc temu, że czas ucieka teraz tak szybko.
- Wiedziałem...- zacharczał szorstko i splunął, nie kończąc, zdając sobie sprawę, że nie da już rady.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 12:26, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon także wypluwał krew raz po raz, a gdy Wolfgang się odezwał otworzył z trudem oczy i wiedział, że mineło dopiero około 5 minut, może niecałych, a juz cieżko było mu utrzymać skupienie cały czas i uderzyło go to, że jeśli zaśnie będzie koniec.
- Dokończ...- powiedział cicho, zupełnie nie tak jakby chciał...
Albo umrzemy razem, albo przeżyjemy...- pomyślał by zajac czymś myśli.

W tym samym czasie Simon czuł okropny ból żoładka, mimo, że nic mu nie dolegało.
- Dosypaliście mi czegoś do żarcia! Chuje1- warknał w przestrzeń do strażników, siedząc zgięty w poł, obejmując się za brzuch.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 12:59, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Tom pokręcił głową na znak, że tego nie zrobi inie miało już znaczenia, czy nie może czy nie chce, tego nie przekazał mu w żaden sposób. nie patrzył nawet na niego, tylko na wprost przed siebie a wzrok miał zamglony i niedowidzący. Mrugał bardzo powoli, napięcie z twarzy zeszło już zupełnie.

Bastian w tym czasie wziął samochód, który Valto pozostawił mu do dyspozycji i ruszył przez miasto przestawiając się od razu na jazdę na czas. nie znał tego miasta, nie było więc tak szybko, jakby tego chciał. wyjątkowym zbiegiem okoliczności nie wdał się w pościg z policją, ale skupienie robiło swoje. Był opanowany i zimny parkując pod blokiem niemal w tym samym czasie co kartka, którą zawiadomił. Gdy podawał swoją dłoń szefowi oddziału, czekającemu na swoich sanitariuszy, poczuł jednak, jak bardzo jest spocona i chłodna od stresu.
Nie miał zamiaru tam wchodzić i tylko raz pomyślał o możliwości, że nie ma ich wcale tu, że to wszystko na nic, że będzie za późno.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 13:05, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon prychnał wypluwając tym samym największy pokład krwi od chwili postrzału i była to dziwnie zakrzepnięta krew, jakiś kawałek brązowej nie do końca płynnej mazi.
A potem uśmiechnął się i zaczął iśc na czworakach do Toma , łokcie uginały się, ból był nieznośny, ale łamiącym się głosem i z długimi przerwami doszedł do niego śpiewając piosenkę Placebo - Battle for the sun.
A gdy doszedł, doczołgał się do Toma opadł na jego uda brzuchem do dołu. Nie odezwał się już zamknięcie oczu była silniejsze. Zostawił uchylone usta by krew mogła spływać, głowa zwisała poza nogi białowłosego twarzą do ziemi. Tom nie mogł widzieć ilości krwi, bo Sym zasłonił ją ręką przekładajac ją tak jak głowę, by móc oprzeć skroń o swoje ramię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez z3phyr dnia Pon 13:13, 25 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 13:12, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Tom obrócił lekko głowę i patrzył na tę jego walkę takim zaspanym, zobojętniałym spojrzeniem, ale nie było wygodnie i obrócił ją znów do poprzedniej pozycji. Pokręcił głową powoli, ślamazarnie nawet, gdy poczuł, jak Symeon wspina się na jego uda, jak jego ciężar wywołuje dziwne uczucie, już nie bólu, ale nieznośnego nacisku.
Walka? Chyba ucieczka... - przeszło mu przez myśl, gdy dźwigał wyjątkowo oporną, zdrętwiałą dłoń, by położyć ją na jego głowie. Przejechał po niej lekko, jakby chciał go pogłaskać i zostawił tak
A potem nie mógł juz wypluwać, pochylił się więc nieco, by spływała i kapała z tej wysokosci na kark i plecySymeona dokładnie między łopatki. I ten krwawy obraz przykuł jego uwagę na kilka chwil.
A potem zemdlał tuz przed tym, jak medycy wpadli do mieszkania.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 13:25, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon probował jeszcze walczyć z otwieraniem oczu, i może gdyby tu nie przylazł, gdyby nie śpiewał gdyby... Nie to wszystko to udałoby mu się to, ale raz na zawsze zamknął je gdy usłyszał, że ktoś wparowuje do mieszkania, ale nie wiedział już dokładnie czy to jego urojenia, czy może rzeczywistość. Stracił świadomość. I w tej czarnej otchłani jaka go pochłaniała czuł dloń Toma na swojej głowie, ale w zupełnie innej scenerii, gdzieś tam w lesie gdzie spędzili noc... Ale już nie było zimno. Było ciepło, byłn namiot, było miło...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 13:30, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wybudzanie pozabiegowe metodą wstrząsu neuronowego wynalezione i powoli przygotowywane do patentu przez sławną Oracle corp było jeszcze nieznane szerzej. Czekało na ostateczne testy, ale tamtego dnia, gdy Tom rzucił się na łóżku poderwany zaaplikowanym mu impulsem nie było to istotne. Fiński oddział zezwolił na ten krok, a jego przewodniczący sam stał nad łóżkiem szefa organizacji i trzymał go mocno, a w kulminacyjnym momencie wskoczył nawet na niego naciskając na uda i ramiona, by nie spadł z łóżka.
Ból minął zanim pacjent był zdolny do wrzasku i po chwili nie pamiętał nawet przykrych doznań. Świadomość jednak wracała dwukrotnie szybciej, a organizm przez pierwsze kilka godzin działał na wyższych obrotach dorównujących zdrowemu, ale wycieńczonemu człowiekowi.
Tom otworzył oczy zupełnie szeroko i nie czekał długo na wyostrzenie obrazu.
- Pieprzony... Valto...
Mężczyzna uśmiechnął się, rzucił tylko, by spróbował się odprężyć i opuścił jego mały, jasny pokój.
Szedł dość pewnym kokiem korytarzem wyciszonym szarą wykładziną i po chwili był już w bliźniaczo podobnym pomieszczeniu z szarymi żaluzjami, z nowoczesnym szpitalnym łóżkiem. Leżał na nim Symeon, sanitariusz podłączał mu do skroni zestaw diod używanych przy tym zabiegu.
Valto nacisnął na jego klatkę i dał znać, że mogą zaczynać.
- Ciekawe, czy też będzie tak wierzgał - zastanawiał się na głos pomocnik. mężczyzna nie skomentował jego słów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Euro$ dnia Pon 14:16, 25 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 14:13, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Puszczony impuls elektryczny zmusił ciało blondna do ruchu, ale wyraziło się to tym, że Brock usiadł jakby był robotem i otworzył machinalnie oczy. A gdy wszystko się skończyło opadł bezwładnie. Jednak po chwili usiadł podpierajać się na rękach z tyłu i otrząsnał głową.
- Pieprzone Oracle... - powiedział szeptem gdy spojrzał na mężczyznę i westchnał. - jest jakieś miejsce gdzie was nie ma na tym pieprzonym świecie?- powiedział cicho, ale dosadnie, ale było to pytanie retoryczne.
Przymknał na moment oczy by przypominieć sobie wszystko.
Battle for the sun... - pomyślał i otworzył je z zimnym pobłyskiem, który Valto mogł jednoznacznie skojarzyć z zimami w Finlandii.

Simon w tym samym czasie trzymajac się za brzuch, który z chwili na chwile przestawał boleć, nagle poderwał się do przodu jakby własnie ktoś poczęstował go paralizatorem i spadł z łozka. Gdyby nie to, że zasłonił się ręką rozwalił by sobie nos.
- Co do jasnej!- krzyknał gdy się podnosił


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez z3phyr dnia Pon 14:40, 25 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 14:38, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Valto uśmiechnął się oszczędnie, tak, że jego uśmiech pasował idealnie do spojrzenia Symeona, był równie zimny, jakby każdy Fin przejął w czymś klimat ojczyzny, a on właśnie w tym uśmiechu. Oczy miał zupełnie czarne, puste przez to, jak dwa tunele.
- Jest wiele takich miejsc - rozmawiał z nim po fińsku - Widzisz wyraźnie?
Młody sanitariusz nie czekając na koniec ich rozmowy bez słowa zabrał się za odłączanie pacjenta od aparatury.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 14:46, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Widze. - powiedział i zerknał na młodego sanitariusza i nie spuścił już z niego wzroku dodając.- jeśli widzę tak młodą przystoją dupe jak ten tutaj, to zdaje mi się, że nawet całkiem wyraźnie. - niby żażartował niby nie. Uśmiechnał się do chłopaka i znów przeniósł spojrzenie na Valto.
- Ile czasu będe musiał tu zostać?- zapytał mówiąc również po fiśnku jakoś automatycznie gdy usłyszał ten język.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 14:50, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Chłopak wytrzymał jego spojrzenie i jego tekst prawie bez reakcji, ostatnią diodę wyszarpnął jednak mocniej, wyrywając kilka włosków, które przykleiły się do niej. Wtedy dopiero skrzyżował z nim wzrok i choć mimikę miał wyjątkowo oszczędną w oczach pojawił się nieokreślony do końca błysk. Dowód na to, że w ogóle usłyszał ten "komplement".
Odwrócił się tyłem i zajął odkażaniem małych metalowych blaszek.
Valto patrzył chwile na niego, na jego pośladki, jakby był ładnym obrazem, na który znajomy zwrócił mu uwagę. jakby należało go grzeczności zainteresowanie się nim.
- Faktycznie - skomentował tylko a potem odpowiedział konkretnie na jego pytanie - Tego nie wiem. Jutro rano zaczniemy pobór próbek i badania.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:00, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Nie zareagował na ten drobny ból wyrwanych kilku blaszek, ale uśmiechnał się wrednie i zagrał:
- Ał, ał ał, doktorze boli, tutaj o tutaj...- powiedział głosem, który wyrażał faktycznie ból i mrugnał do chłopaka przybierając znów wesoły wyraz, na pozór, bo wcale sie tak nie czuł.
- Więc poczekam do rana, panie... Albo nie, nie wiem czy chce znać kolejne nazwisko tej pieprzonej firmy. Jak z Tomem?- zapytał nagle.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:09, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Valto rozszerzył uśmiech słuchając go i wycofał się przelotnie zaglądając w lustro by przyjrzeć się swojej twarzy i stanął w otwartych drzwiach.
- Spróbuj się odprężyć - powiedział mu to samo co Tomowi i zamknął drzwi nie czekając na jego słowa.
Chłopak, który nie dał się wciągnąć w tę zabawę, ale dostrzegł mrugnięcie, milczał również. A niemal pusta salka ładnie rezonowała wszystkie dźwięki jakie wydawały blaszki i szkła.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:15, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon gdy tylko Valto odszedł opadł na plecy i patrzył w sufit.
- Zawołasz Ala? - zapytał go nie patrząc na niego, nie miał zamiaru się starać w podrywaniu, skoro nie miał na to ani ochoty ani siły.
Szkoda, że przyjechaliście tak szybko... żałuje, ale z drugiej strony... Czy coś to zmieni? Wieczna ucieczka... chujowo...- myślal i sporzał w kierunku okna jeśli było.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:20, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Chłopak odwrócił się do niego dopiero, gdy każda blaszka była już ładnie zanurzona w wielkim szkiełku zegarkowym tworząc ładą metaliczną koronę zanurzoną w płynie.
Zdjął rękawiczki zębami i uformował z nich kulkę którą wyrzucił do kosza.
- Leż. To nie tak, że cały czas będziesz mówić tak swobodnie. To szybko mija - odpowiedział mu dość zwyczajnym neutralnym tonem - Mogę Ci dać zastrzyk zwiększający napięcie mięśni. Ale to powiesz, jak będzie się pogarszać. - pokazał mu ruchem głowy mały panel z przyciskami i imionami.
- Naciskasz Atte - powiedział jeszcze też ruszając do wyjścia i odwracając się pstryknął swój identyfikator - Ja jestem Atte. - uśmiechnął się oszczędnie, jakby miał to być żart.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:38, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Odprowadził go wzrokiem, a na słowa i pstryknięcie w indentyfikator zasmiał się lekko.
- W porządku słodki chłopcze. - powiedział do niego i jakoś na myśl nasunał mu się Jon. Sam nie wiedział czemu, ale te słowa własnie skojarzyły mu się z jego biednym malym chłopcem, który walczył o swoją miłość.
- Do zobaczenia Atte... Aniele.- dodał zupełnie poważnie, i otrząsnał głową jakby to była jakaś pomyłka, ale nie prostował. Zamknal oczy i westchnał głęboko...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:43, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Atte zawahał się, jakby się przesłyszał, ale nie zatrzymał się, miał już dłoń na panelu otwierającym drzwi, pchnął je więc. Szmer zagłuszył nieco ostatnie słowo Symeona, nie wiadomo, czy chłopak je usłyszał, ale jeśli tak, to tym razem nie zareagował zupełnie.
Życie w placówce Oracle zaczynało sie codziennie wcześnie rano. W pokoju Symeona nie było zegarka, ale lekko zaróżowione niebo wskazywało na to, że Atte przyszedł do neigo niedługo po wschodzie słońca.
Miał na sobie ciemnogranatowy kombinezon, przypominający więzienny, zawinięte rękawy, w dłoniach nieprzezroczyste plastikowe pudełko.
Jeśłi Symeon spał nie budził go. Przystanął przy blacie i przygotował sprzęt.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:51, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Nie zastanawiał się nawet nad tym czy chłopak słyszał to czy nie, nawet dla niego lepiej było by żeby jednak nie. Symeon nie wołał chłopaka, trawil wszystko co przydarzyło się od odwiedzenia Dani. Koło zerowej godziny zasnał i dopiero przyjście chłopaka wybudziło go, był wyczulony, a skoro pokój działał jak pudło rezonansowe dzięk był wzmocniony. Nie śniło mu się nic, a przynajmnij tak myślał bo nic nie pamiętał gdy otworzył jedno oko patrząc na Atte.
Nie otwierał drugiego oka, zacisnał nawet na chwilę oba mocno, gdy doszedł do jego świadomości ból. Twarzy nie miał już przyowdzianej uśmiechem, raczej czymś krzywym co z niego zostało. Po chwili dopiero otworzył jedno oko znów.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:58, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Chłopak dostrzegł grymas, ale nie obszedł go zupełnie. Choc był młody zachowywał się zupełnie profesjonalnie. Założył rękawiczki skupiony na tym i dopiero na sam koniec poruszał palcami złowrogo, wykonując odpowiedni gest, nieco nieprzyzwoity, sugerując Symeonowi coś nieprzyjemnego, jakby miała to być zemsta za jego wczorajsze teksty. Nie poparł tego słowem ani wyrazem twarzy.
- Pobiorę krew, a potem usunę cewnik i dreny - wyjaśnił mu i pochylił się by wbić igłę.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 16:05, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon przyjrzał się ruchom palców, potem twarzy chłopaka, a gdy dojrzał igłę i usłyszał o pobieraniu krwi drgnał i jakby znajdując nowe pokłady energii, których nie powinien mieć podniósł się trohcę do pozycji poł leżacej poł siedzącej. I patrzył w oczy Atte.
- Nieznosze igieł. - powiedział cicho, zupelnie inaczej niż wczoraj i przełknał z trudem ślinę.
I tą swoją oszczędną mimiką twarzy i temu profesjonalnemu spojrzeniu przypominał mu Jona. I sam nie wiedział dlaczego liczy na jakieś względy u sanitariusza.
Druga szansa?- pomyślał.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 16:17, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Spoko, rozumiem - skwitował i przytrzymał zębami opaskę uciskową, zdezynfekował skórę aerozolem i ścisnął jego ramię. Wziął w swoją dłoń jego i poruszył palcami wymuszając w dłoni Symeona taki sam ruch, jakby wyciskał gąbkę.
- Pracuj tak - powiedział i obserwował, czy robi to dobrze a potem zajrzał w jego zimne oczy.
- Naprawdę jestem przystojna dupa? - spytał ni stąd ni zowąd i obserwując go uważnej wyczuł chwilę zdziwienia, które chciał wzbudzić, a jeśli to nie nastąpiło wybrał moment tuż przed odpowiedzią. Wbił igłę szybko gapiąc mu się już zupełnie bezczelnie prosto w oczy, jakby tym właśnie nie pozwalał mu patrzeć w dół, na to co mu robił.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Euro$ dnia Pon 16:43, 25 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 16:33, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeona faktycznie zaskoczyło to pytanie, uniósł jedno brew w góre i już miał coś odpowiedzieć gdy poczuł igłę i zalał go zimny pot, przygryzł wargę i nie odzywał się do końca zabiegu. Nie patrzył na miejsce w kłucia. Nawet jakby chłopak nie ściągał go wzrokiem, sam też by tam nie zerkał.
Cwana bestia- pomyślał.
A gdy wszystko było skończone powiedzial do niego spokojnie, czule nawet, jak własnie jakiś opiekun czy coś w tym stylu.
- Sorry za wczoraj. Poprostu musiałem odreagować. Co nie znaczy, że... nie jesteś przystojny. Bo temu nie zaprzecze, no ale nie miało to znaczyć tyle: przeleciałbym Cię. - wytłumaczył i westchnał.
Chciał mu jeszcze powiedziec, że przypomina mu kogoś ale się powstrzymał.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 16:58, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Pokiwał głową i podstawił koleją fiolkę. Zebrał cztery próbki, każdą zamknął nakrętką w innym kolorze i poustawiał w stojaku.
- Dzielny chłopiec - przytknął mu wacik do miejsca wkłucia, uwolnił z ucisku i zgiął rękę. Nie uśmiechał się, ale zerwał dość energicznie, zdradzając, że ciało ma skoczne, wysportowane, mimo dość apatycznego jednakowego wyrazu który nadawał mu wyrazu spokoju.
Wsunął dłonie pod prześcieradło i wymacał pod szpitalną koszulą jego męskość. Tym razem unikał spojrzenia.
Wysunął rurkę naciskając na jego podbrzusze. Uczucie było specyficzne, jakby chciało się sikać. Trochę bolało, dlatego właśnie go przytrzymał.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 17:10, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Obserwował go, ale nie przeszkadzał. Nie odzywał się też, bo nie wiedział co mogłby jeszcze powiedzieć, czekał aż chłopak zrobi swoje. A gdy dłonie Atte znalazły się na jego męskości i podbrzuszu nie drgnął nawet, wytrzymał wszystko.
Wysportowany jak każdy z Oracle... służbowy jak każdy z Oracle... oszczędny w słowach tylko jak on... To Cię wyróżnia? Choć kto wie, kto wie, może finowie wszyscy tacy są. - pomyślał i szukał jakiegoś kontaktu wzrokowego jakiegoś porozumienia, innych emocji niż te które już znał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez z3phyr dnia Pon 17:19, 25 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 17:19, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Zrobił swoje, a potem gdy przyszło do wyciągania drenów po raz pierwszy spojrzał mu w oczy a potem obejrzał dokładnie każdą z rurek i miejsce rany.
- Miałeś już to kiedyś robione? - spytał go zdejmując opatrunek, by odsłonić szew i dotknął lekko zsiniałej skóry.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 17:27, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Blondyn spojrzał na dreny, a potem w oczy Atte.
- A jak myślisz? Miałem, miałem, raz dokładnie w tym samym miejscu gdzie teraz się znajdują. Drugi raz... Też jak leżałem w szpitalu. Nieprzyjemne wiem.- powiedział i pogładził jego dłoń. - No, ale rób co do Ciebie należy.- dodał i wział głęboki oddech by zatrzymac powietrze i nie krzyknąć gdy będzie się dokonywało tego bolesnego zabiegu.
Kurwa...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 17:35, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Cofnął dłoń, nie dał się pogładzić. Nie jak oparzony, nie odskakiwał, po prostu nie przyzwolił na to, ale nie zareagował gwałtownie.
- Jesteś beznadziejny - podsumował a potem zbliżył się nieco, oparł biodrem o krawędź łóżka.
- Nie zasłużyłeś, ale... - nie dokończył, pokazał mu.
Wyciągał każdy dren w specyficznym tempie, wysuwając je pulsacyjnie i w tym samym rytmie uciskał skórę dookoła. Bolało, ale było niczym w porównaniu do powszechnie stosowanej metody wyrywania jednym ruchem jak plaster do depilacji.
Gdy było po wszystkim przyłożył grubą jałową gazę i tylko przelotnie zlustrował jego minę.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 17:45, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Nie odezwał się już wytrzymał to wszystko bez zająkniecia. Nie patrzył już na Atte. Nie szukał jego spojrzenia, nie ściągał go wzrokiem. Po tym wszystkim spojrzał w okno i patrzył na niebieskie już niebo, na przesuwające się białe chmury i lekko przebijajace się przez nie słońce.
Masz rację jestem beznadziejny... - pomyślał i rzucił okiem na aparature, a potem znów na okno.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 17:50, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Atte wypowiadał krótkie polecenia i równie krótko informował go o każdym kroku, jaki podejmował. Zadał tez kilka podstawowych pytań, nie odnotowywał nigdzie odpowiedzi, kiwał głową dając mu znak, że słucha i zapamiętuje.
- To wszystko na teraz. Dziś podam Ci pierwszy posiłek, zobaczymy czy się przyjmie. - postawił przy szafce dwa pojemniki. Jeden na kał drugi mocz.
- Dziś się nie przydadzą. Po południu będę Cię pionizować.
Ruszył do wyjścia nie czekając na jego słowa. Raz jeszcze zdejmując rękawiczki zębami i wyrzucając je jak małą piłeczkę.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 18:03, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Sym nie pożegnał go żadnymi słowami. odpowiadał na wszystkie jego pytania. Gdy Atte przyszedł później miał zamyślony wyraz twarzy, ale nie odzywał się jesli nie musiał i tak było przy następnej wizycie tez. Nie jadł posiłku, nie miał ochoty, chyba, że mu go wepchnięto siłą. Jedyne co to napił się jeśli mu podano coś do picia. A kolejnego dnia gdy wszystko było okej zażądał rozmowy z Tomem.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 18:07, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Atte przystał na to, pytając wcześniej Toma, czy na to przystaje, a gdy otrzymał pozwolenie przyprowadził wózek i przystanął tuż przy drzwiach.
- Pokaż jak świetnie się czujesz - powiedział spokojnie i czekał, aż pacjent sam się dowlecze i usiądzie na swoim miejscu. Stał wyprostowany ale widać było że ta gra ma nic wspólnego z służbowymi poleceniami, jakie wydawał mu przez ten czas.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 18:12, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon zerknał na niego i podniósł się siadając na łozku spuszczając nogi na ziemię. Przetarł twarz z kilkudniowym zarostem i spojrzał na niego obracając ja w jego stronę. W końcu podniósł się , ale złapał się jedną dłonią ściany gdy go zachwialo drugą ułożył dłoń na miejscu rany, gdy poczuł tam skurcz bólu. I z jakąś zawziętością spojrzał na chłopaka. Uśmiechnał się jednym kącikiem ust i wyprostował się z grymasem bólu, z pozycji wcześniej przygarbionej, nawet trochę pochyłej.
A potem chwijnie bo chwiejnie ruszył do przodu, przygryzł warkę z wysiłku, na twarzy malowało się skupienie, a w oczach tylko chłod i jakaś satysfakcja. A gdy doszedł do wózka stanał na przeciwko chłopaka.
- Skoro doszłem aż tu... Mogę iśc dalej.- powiedział mu, a oddech miał przyspieszony, od wysiłku jakie w to włożył.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 18:58, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Obserwował go uważnie, ale nie natrętnie, odwracał wzrok, gdy wydawało mu się, że Symeon nie podoła jednak, na samym początku. Potem już spokojnie czekał aż dojdzie do niego.
- Siadaj - powiedział tylko nie wdając się w dłuższe dyskusje, był pewny siebie, miał w swoim spojrzeniu jakiś mur nie do ruszenia.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 19:03, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Oho, tak jest szefie.- rzucił i zrobił krok w tył by móc dobrze usiaśc na wózku, ale zachwiał się i przytrzymał się chłopaka za ramię, a potem z wyrazem bezradności na twarzy, że takie coś się stało i musiał go dotknąc usiadł w końcu zupełnie zrelaksowany. Odetchnał głośno i przybrał poważny wyraz gdy przypomniał sobie dokąd pojadą i po co.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 19:08, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Dzielny chłopiec - powiedział, gdy już miał go posłusznie i bezpiecznie usadzonego na wózku. Ich kontakt był dla medyka czymś tak naturalnym, że nawet przygotował się na niego, napiął mięśnie i wsparł go umiejętnie.
A potem ruszyli w tą niedaleką drogę przez szary korytarz oświetlony ostrzej, nieprzyjemnie dla Symeona, który spędził te dni w mlecznym świetle swojego pokoju.
Tom siedział na łóżku, identycznym z tym Symeona. Miał na twarzy zarost, którego dawno już nie nosił i był nieco blady, ale poza tym wyglądał normalnie, może tylko powieki miał nieco niżej opuszczone, oczy zamknięte w ciemnych obwódkach zmęczenia.
Atte przysunął Symeona łóżka.
- Proszę mnie wezwać - zwrócił się do Toma a potem wycofał się prześlizgując się spojrzeniem po twarzy Symeona. Drzwi zasunęły się za nim ze szmerem.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 19:26, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Sym nie odzywał się przez całą drogą, na twarzy malował mu się niby spokój, ale były w nim też nieokreslone uczucia, które głownie malowały się w oczach. Jednak Atte nie mogł ich jednoznacznie okreslić, prócz żalu, to było na pewno. Więc gdy chłopak wychodził mogł to wszystko zobaczyć prześlizgując spojrzeniem po twarzy. Ale na sekundę Symeon odwrócił na niego swój wzrok i była w nim jakaś wdzięczność i podziękowanie.
Potem już tylko skupił się na Tomie. Spojrzał w jego bliźniacze oczy bez emocji, wyciszył się zupełnie.
- Jak się czujesz?- zapytał go na wstępie, choć właściwie nie musial tego robić.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:25, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Bez pieprzenia - uciął od razu cichym i szorstkim głosem nieużywanym zbyt często od kilku dni. otworzył oczy szerzej, jakby dostał zastrzyku adrenaliny na samo brzmienie głosu Symeona. Jednak to wszystko nie miało wpływu na wydźwięk tego, co mówił. Zobojętnienie, ale nie wynikające z zamknięcia, lecz to specyficzne, które wywoływały w nim emocje posunięte do granic wytrzymałości. nie potrafił wywołać tego siłą woli. Tak się po prostu działo. i czuł, że powinien zachowywać się inaczej. Ale nie potrafił.
- Nie udało Ci się, miałeś szansę i znów wybrałeś spierdalanie. Ale skoro tak... To po chuja nas ratowałeś? - spytał spokojnie.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:36, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon westchnał, osadził spojrzenie w okno i dopiero kiedy padło pytanie spojrzał na Wolfganga.
- To nie było spierdalanie. gdyby tak było strzeliłbym sobie kulke w łeb. Mogłem też zabić Ciebie. Mogłem... Ale wybrałem grę czasu. Zawsze przekładałeś siebie ponad nas. Zawsze dawałeś jasno do zrozumienia, że to ty jesteś najważniejszy. Więc ta opcja, opcja zabicia nas obu, była jakby wyrazem, że jesteśmy razem, na jednym poziomie, że bóg nie robi wyjątków. - powiedział. - Miałem nadzieję, że nie zdarzą, że a nuż im się nie uda, że umre na Twoich nogach z Twoją ręką na głowie. Tuz przy Tobie tak jak tego chciałeś... Mówiłeś,że tylko śmierć nas rozdzieli... Że umrzemy razem. Więc jeśli by nas odratowali, myślałem... myślałem, że to będzie jakiś nowy początek.- dodał cały czas patrząc na niego.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:54, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Pokiwał głową ale jakby dla odreagowania, nie było w tym zrozumienia.
- To tak ja z ta Twoja siedmiomiesięczną ucieczką. Myślałeś, że można zrobić przepaść, zrobić coś, co przetnie to co jest teraz i będzie można zacząć od nowa? Sym... znam tylko jedno takie wyjście i nazywa się amnezja. nie potrzebuję nowego początku, potrzebuję ciągu dalszego, który pozwoli mi spokojnie spać. Dociera to do Ciebie?
Zamilkł i z grymasem wysiłku zsunął się na krawędź łóżka, by patrzeć mu prosto w oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:02, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Ale ja potrzebuje. Potrzebuje nowego początku. Tak jak mówiłem Eddyiemu, tak i powiem teraz Tobie. Chciałem tego waszego magicznego środka, dla zapomnienia, dla nieodczuwania tego wszystkiego co siedzi głeboko uspione, gdzieś tam w środku. Przez pierwsze trzy miesiące marzyłem o nim, sniłem, chciałem go. Już nawet miałem pisać do Bastiana o niego, ale za każdym razem przyszła niepewność, że znów nie zadziała. I wszystko do czasu kiedy nie pojechałem tam w to miejsce w lesie w psim zaprzęgu. Wtedy postanowiłem, że czas to też dobre wyjście. Że mogłbym wrócić do starych nawyków jakoś to wszystko przeboleć w ten sposób. Wyszło, wyszło do czasu kiedy nie zobaczyłem Ciebie z tym ponurym wyrazem twarzy i z chęcią rozmowy. - powiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:07, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Eddy? O w mordę - zarechotał dziwnie przypominając sobie pierwszą chwile, gdy zobaczył Bastiana i wybrał go spośród innych dzieciaków. Głowa rozbolała go nagle i nie chciał już dłużej myśleć o tym specyficznym uczuciu, zwłaszcza, że Symeon skupiał go na sobie zupełnie.
- Nie wiem, o jakim nowym początku mówisz? Jestem kim jestem, wiesz po co przyjechałem. Jeśli mam moje cholerne życie i Ty masz swoje nasza umowa jest dla mnie wiążąca. Gadaj więc, czy coś nowego urodziło się w tym Twoim łbie. Jak nie, to nie było rozmowy. Ode mnie się nie spierdala. Nawet jak zapodasz sobie ten magiczny zastrzyk. Chyba, że mnie byś nim załatwił i nikt nie mógłby już nic od Ciebie wymagać... To wtedy. Patrz, kolejny pomysł dla Ciebie. jestem zajebisty.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:16, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Właśnie Wolf... właśnie. Powtarzasz jedno i to samo jedno i to samo, wiecznie, wiecznie to samo. Kurwa jego mać. Tego dopiero nie da się słuchać. Nie mogę, nie mogę zyć z tobą, nie mogę zyć obok Ciebie z świadomością tego wszystkiego co się stało rozumiesz? Nie mogę. Męczy mnie to i zabija, powoli jak jakaś nieuleczalna choroba. Żżera mnie jak rak. A Ty, ty ciagle powtarzasz, to przypominasz, ciągle. Ja potrzebuej czasu, ty nie. Nie potrafisz tego zrozumiec? Nie dociera to do Ciebie? - warknał znów wkurzony tym słowem i poczuł nieprzyjemny ból.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:21, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Powtarzam to, bo nie można powiedzieć Ci tego raz - puknął go lekko w czoło - Nie można z Tobą raz, słabo do Ciebie dociera, bo jesteś kim jesteś.
Zabrał palec, chwilę patrzył na ranną dłoń.
- Czego wszystkiego?


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:26, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Że jestem pustą ciotą, że jestem zdradziecką szmatą, że nie mogę od Ciebie spierdzielić, że nic nie mogę. I patrząc w Twoje oczy mam wrażenie, że obwiniasz mnie za śmierć Jona. Tak właśnie jest Tom. Ty możesz na wszystko lać ja kiedyś mogłem, do czasu, teraz już nie. Zmieniłem się. Na złe czy na dobre nie mnie to oceniać. - powiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:29, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Wyruchałeś się bez mydła, Sym. Tak właśnie jest. Konsekwencje wyborów - skwitował i przez chwilę w szczerych oczach pojawił się żal, a może niesmak... być może jedno i drugie. - Ale największym Twoim błędem było to, że mnie zlekceważyłeś. Czego teraz oczekujesz? Po co tak naprawdę odmrażam sobie stopy gadając z Tobą? Przecież wiesz, że nie robię wyjątków. I wiem, że masz cholerną rację, że nic się nie skończyło, ale nie gadasz teraz ze swoim facetem, tylko z idiotą, który przystał kiedyś na twoją propozycję.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:47, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Wiem, nie przeczę. I nigdy nie zaprzeczałem. Czego oczekuje? - urwał na chwilę by znów się odezwać -Mówiłem Ci, chce dążyć do szczęścia...- a po chwili ciszy dodał jeszcze- Co masz zamiar zrobić jeśli nie wrócę z Tobą?- zapytał go.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez z3phyr dnia Pon 21:56, 25 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Pon 21:52, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Pokiwał głową, jakby mówił, że to znów pieprzenie, że to żaden konkret, ale nie pytał dalej, właściwie nie miało to żadnego znaczenia.
- Ściągnę Cię do Kopenhagi w taki, czy inny sposób. Miałeś być moją wtyką, nie? Albo będziesz pracował gdzieś dla mnie w inny sposób. Ale będziesz. To Ci mogę obiecać. Będę Cię miał na oku, ja albo firma.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:03, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Chwycił jego zranioną dłoń i ją obejrzał. A potem spojrzał mu w oczy.
- Tam wtedy w mieszkaniu... Co chciałeś powiedziec?- zapytał go zupełnie niezwiązanie z tą cała wypowiedzią, z tym wszystkim co dotychczas mówili, jakby rozmawiali o zupełnie innych sprawach.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:06, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Tom uśmiechnał się wrednie i zerwał opatrunek, by Symeon mógł przyjrzeć się ranie dokładnie. Sam też patrzył na nią, ale gdy mówił wzrok miał już niewidzący, niezogniskowany na niczym.
- Chciałem powiedzieć, ze.. że wiedziałem, że się pozabijamy. Wiedziałem o tym od chwili, gdy wtedy zobaczyłem Cię w tym pieprzonym samochodzie i miałem Cię sprzątnąć. A potem za każdym razem, gdy dostawałeś wpierdol. i teraz siedzę i cały czas jestem przekonany, że taki będzie koniec, że Cię zabiję, albo Ty mnie. Mówię Ci, Sym. Chore. Niczego nie byłem taki pewny. Kurewska ironia.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:12, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Patrzył na rękę gdy nie padło słowo "pozabijamy", spojrzał mu w oczy i westchnał w duchu.
- A ja jestem pewny jednego Wolfgang... Że w jednym wypadku mogłby wrócić do Ciebie. Tylko wtedy gdy bylibyśmy ze sobą, jako para bez rozpamiętywania przeszłości, w innym wypadku, nie będe wstanie żyć gdzieś obok, w jednym mieście. To jest nie do wykonania. Więc, jeśli już mam dla Ciebie pracować. To tu w Finlandii, tu gdzie wolałbym mieszkać. Albo ucieknę gdzieś, gdzie mnie nie znajdziesz... Nigdy więcej.- powiedział mu i spojrzał mu w oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:19, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wsunął się na łóżko i usiadł po turecku pochylony, rozluźniony, ale mimo to nie nabrał niepoważnego wyglądu, wręcz przeciwnie.
- Mógłbyś wrócić do mnie... - powtórzył jego słowa i prychnął - Widzisz, jaki jesteś pusty? Ty do mnie... łaskawie Ty do mnie. Spytaj najpierw czy Cię chcę. Mówiłem Ci już kilka razy, ale tak mnie słuchasz. Jestem tu dlatego, że jesteś pracownikiem, który miga się od roboty. Tym właśnie jesteś. Jesteś moją niespełnioną obietnicą. Niewypełnioną umową. Reszta... wiesz, czym jest reszta. Jesteś chorągiewką, a ja skałą. I tyle, Sym.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:43, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- A ty oczywiście łapiesz wszystko dosłownie. Chodziło o stworzenie związku, na nowo... Tez to mówiłem, nie dosłownie... Mówiłem o nowym początku nas... Początku bycia razem. Jasna odpowiedź, dzięki. -- powiedział bez sarkazmu. - Więc znasz moją odpowiedź. Mogę pracować tu. - dodał po czym wstał na nogi jak wtedy u siebie w pokoju gdy Atte go do tego skłonił.
- Do... zobaczenia Wolfgang. A raczej. Thomasie Windware. - uśmiechnał się ironicznie. Ruszył w kierunku drzwi, czuł jak oczy go pieką. Ale dopóki byl w tym pokoju nie zamierzał płakać, nie teraz, nie przy takich decyzjach.
Ruszył w kierunku drzwi z trudem, ale każdy krok w tym nagle dłusznym pomieszczeniu był coraz lepszy. A gdy dopadł drzwi odwrócił się w stronę jego i popatrzył.
- Gdy do skały wbije się choragiewkę, czasami całkiem ładnie się komponuje.- rzucił i wyszedł. Nie mając zamiaru czekać na odpowiedź. I dopiero za drzwiami oparł się o ścianę .


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:54, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
- Sym, nie pieprz, mówiłem Ci, życia nie odrąbiesz w jednym momencie. początek bycia razem był wtedy w jebanej Polsce. I zatrzymaj się nie pozwoliłem Ci jeszcze wyjść - nacisnął guzik wzywający sanitariusza a sam kontynuował tonem już nie tak obojętnym szorstkim, ale nie do końca zimnym, jakim czasem zwracał się do Bastiana - Nie gadaj do mnie Tom, jeśli tylko będzie to wymawiane z szacunkiem, jaki mi się od ciebie należy, możesz mi mówić po imieniu. Nie zmieniło się tak wiele, więc nie uciekaj, już dość uciekania. Byłem dla Ciebie Wolf, więc nie uciekaj od tego w jakieś głupie tytuły. Wiem, że masz to z Alem. Mnie to będzie wkurwiać. Nie musisz już spierdalać ode mnie w żaden sposób. Nawet taki. Wszystko dobrze. Możesz pracować tu, ale zostaniesz członkiem Oracle. Pod skrzydłami pieprzonego Valto. I moimi, zawsze moimi, Sym.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:15, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wstrzymał oddech w połowie drogi gdy się zatrzymał słysząc jego głos. Ale nie powiedział nic, do czasu pojawienia się sanitariusza. Nie odwracał się do Wolfganga Stał tak i czekał na pozwolenie, czy własnie na Atte. A gdy chłopak się pojawił nie spojrzał nawet na niego, patrzył zamglonym swięcącym wzrokiem gdzieć przed siebie.
Wszystko się kończy tu w jebanej finlandii...- pomyślał ale nie odezwał się.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:22, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Atto pojawił się szybko i zastał ich właśnie w chwili, gdy Tom kończył ostatnie zdanie. Złapał Symeona pod ramię. Był silny lub umiejętnie operował jego ciałem, ale jego niska postać sprawiła wrażenie idealnego pewnego podparcia.
On sam patrzył na Toma czekając na jego decyzję.
- Nigdy już nie będziemy parą pedałów, Sym. Ale razem do śmierci. jak Ci obiecałem. Spadaj - ruszył głową, by chłopak pomógł mu wyjść i tak też się stało. Symeon szybko wylądował na wózku, drzwi do sali Toma zaszeleściły po raz kolejny. Tylko kroki chłopaka miękko dudniły o wykładzinę.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:33, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon nie odezwał się na to zdanie o parze pedałów, uśmiechnał się sentymentalnie, a po chwili zupełnie krzywo. I nim Atte usadowił go na wózku Sym wymówił to zdanie o skale i choragiewce:
- - Gdy do skały wbije się choragiewkę, czasami całkiem ładnie się komponuje.
A gdy jechał na wózku siedział cicho, co jakiś czas wstrzymywał oddech by tylko nerwy nie puściły tak szybko i nie padły pierwsze łzy.
Obietnice, chuj warte...- pomyślał w przypływie większego żalu.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:38, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Chłopak położył dłoń na panelu, drzwi rozsunęły się w następnej chwili i z jaskrawo oświetlonego korytarza weszli znów razem do mlecznego, usypiającego pokoju.
- Było tego za dużo jak na jeden dzień - powiedział do niego swoim specyficznym głosem wypowiadając słowa dość szybko. Bez nagany, neutralnie. Miał na myśli oczywiście przeforsowanie organizmu.
Wykręcił wózek równolegle do łóżka, obszedł go dookoła i pochylił się nieco wyciągając ramiona do Symeona, jak do objęcia, by się go chwycił.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:47, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Nie odezwał się do niego nie powiedział ani słowa. Choć chciał chaił by Atte sobie poszedł. Zostawił go samego z swoimi myślami, swoimi uczuciami. Złapał się wiec chłopaka, nie zastanawiajac się nad tym dłużej.
Ułoż mnie i zostaw, zostaw...- myślał i unikał patrzenia w oczy sanitariusza.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:55, 25 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Atte spełnił swoje zadanie, ułożył Symeona, sprawdził opatrunek i nakrył go. Nie odezwał się już ani jednym słowem, nie szukał wzrokowego kontaktu. Był idealnie neutralny i dyskretny w swojej opiece. Wyszedł z pokoju pchając wózek jedną ręką, druga miał wsuniętą w kieszeń kombinezonu na pośladku.

Gdy wracał do swojej dyżurki zajrzał jeszcze przez szybkę w drzwiach do pokoju Toma. Znalazł go pochylonego, trzymającego się za brzuch, skrzywionego w jakimś wyrazie umęczenia. Wpadł tam, ale nie zdążył nic powiedzieć.
- Wypierdalaj, albo zajebię Cię jak psa - usłyszał i wyraz lodowatych oczu faktycznie cofnął go w pierwszej chwili.
- Moim zadaniem jest ratować pański tyłek, a nie go całować - powiedział wreszcie i ruszył w stronę łóżka przekonany, że dzieje się coś złego.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 0:09, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Sym gdy tylko został sam, nakrył się kołdrą po same szyję, jakby chłod którego nie było wypełnił pomieszczenie.
Jak to kurewsko boli. - pomyślał i dopiero teraz prawdziwe ciezkie ciepłe łzy spłyneły z jego oczu. Schował twarz w pościeli i tak zastygł, na długi długi okres gdy nie przetrawił wszystkiego,a raczej tego najgorszego.
Cały drżał w jakiś spazmach płaczu.
Mogłes mnie zajebac wtedy w hotelu... mogłeś... Mogłeś mnie zabić pod drzewem... mogłeś... A teraz męczarnia... męczrnia życia... - pomyślał i nigdy przenigdy nie myślał, że to wina Charliego, że gdyby nie jego pojawienie się było by inaczej. Zawsze obwiniał siebie, albo zbieg okoliczności. Postać barmana była dla niego jakąs świętością.
Po poł godziny może godzinie zasnał wymęczony.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 0:15, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Tom miał ochotę rozjebać mu nos, chciał widzieć jego krew na swojej pięści tylko dlatego, że w takiej chwili go zignorował. Ale był za słaby na cokolwiek.
Pchnięty przez chłopaka powrócił do pozycji półleżącej opierając się mocno o zagłówek.
Atte nie powiedział nic na widok zupełnie ładnie gojącej się rany i tej zmiany, jaka zaszła w mężczyźnie, gdy go dotknął i przebadał. Ale spojrzał na niego z niemym pytaniem. odpowiedzi jednak nie otrzymał, zamiast tego Tom odezwał się gardłowym, zachrypniętym głosem.
- Wiesz, że masz przejebane. Że nie rzucam słów na wiatr, mała kurwo?
Atte nie wytrzymał tego spojrzenia, ale nie zląkł się, przynajmniej nie widocznie.
- Niech każdy robi to, co uważa za słuszne - powiedział wymijająco i wycofał się szybko.
A Tom zarechotał paskudnie i długo, na koniec aż się rozkaszlał, a rana bolała, gdy napinał mięśnie. Ale śmiał się dalej.
I przez krótką chwile myślał o niesubordynowanym szczylu, a potem o Symeonie, który był kolejną ofiarą na ołtarzu jego postanowień. Była Liloo, przez myśl przebiegł mu Bastian. Sam nie wiedział dlaczego. A potem Sym, tylko Sym, kolejne obrazy, kolejne kłótnie, bójki, cały psychiczny ból, jeden za drugim.
Musiałbym się urodzić na nowo, by nie pamiętać, jak bardzo pojebany z Ciebie pedał... - pomyślał, ale jedno dobre wspomnienie znów ukłuło go tak że aż go zgięło.
I jakaś szalona myśl podpowiadał mu by wziąć ten zastrzyk, zapomnieć na zawsze, i wtedy zacząć naprawdę od nowa. Spotkać go jeszcze raz... w drugim życiu.
A gdy uświadomił sobie tor własnych myśli zaśmiał się znowu.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 0:36, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon spał, spał i rzucał się całą noc do dnia następnego, bladego świtu, gdy pierwsze promienie różowego słońca wzbijały się na niebo. Otworzył czerwone oczy. I znów myśli własnie o zastrzyku zapomnienia migotały. Nawet w pierwszej chwili zaspanej świadomości padło pytanie: gdzie jestem?
Ale prócz tego, zaraz wszystko powróciło. Chcial się widzieć z Bastianem, musiał nie wytrzymałby tego, wiedział, że on jako jedyna osoba, swoją obecnością jest w stanie w tych warunkach zagłuszyć ten cholerny ból.
Bo gdyby nie to, pewnie cisza, samotność, to znów dało by radę, choć w pierwszej chwili nie był by tego takie pewny.
Zastanowił się nad tym chwilę, ale w końcu się przemógł nacisnał guzik chłopaka by on zawołał mu Bastiana. Choć z drugiej strony wolałby teraz Atte nie widzieć, ale nie miało to znaczenia tak wielkiego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez z3phyr dnia Wto 9:26, 26 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Wto 9:11, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Atte szykował sobie sprzęt, gdy odezwało się zawołanie. wyłączył guzik i ruszył korytarzem. Tym razem nie zajrzał do Toma, poszedł od razu do Symeona.
Nie przywitał się z nim, jak poprzedniego dnia, podszedł do niego od razu i sprawdził kroplówkę. Potem zabrał się za zakładanie rękawiczek.
- Cos się dzieje? - spytał i spojrzał na niego pierwszy raz odkąd tu wszedł. Na twarzy miał świeży siniak ciemnego, śliwkowego koloru.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 9:45, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon spojrzał na niego, na jego twarz i podniósł się by dotknąc tego miejsca jakoś zupełnie zapominając,że to nie te relacje. Gdyby jednak chłopak odsunał się czy cokolwiek innego co było negatywną reakcja na ten przejaw jakiejś wewnętrznej troski. Padło by "sorry" i pytanie:
- Mogłbyś zawołać Ala, mogłbyś się z nim skontaktowąc i go tu sprawadzić?
Jednak gdyby chłopak nic nie zrobił pierw padło by pytanie.
- Co się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Wto 9:51, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Atte nie odchylał się nie odskakiwał i nawet nie zareagował jakoś gwałtownie, jak poprzedniego dnia. Po prostu podniósł rękę i nadgarstkeim o nadgarstek odsunął jego rękę, jakby to, co zrobił Sym, było jakąś reakcją organizmu i zupełnie go nie zdziwiło.
- W porządku. Jak z Tobą skończę - odpowiedział i nie zmieniając wyrazu twarzy, który był niemal na stałe mu przypisany pochyił się nad brzuchem rannego i zabrał za zmianę opatrunku. Miał wprawne dłonie i jakąś wrodzoną umiejętność minimalizowania bólu, a być może było to odpowiednie przeszkolenie. Wiek nie wskazywał jednak na doświadczanie.
- Niebezpieczna praca - odpowiedział jeszcze po długiej chwili, jakby dopiero przypomniał sobie o ostatnim pytaniu Syma.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:16, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Skinał mu głową w podziękowaniu i czekał spokojnie, nie odzywając się aż chłopak skończy z tym wszystkim. I dziękował muw duchu, że to teraz tak przebiega i młody jest własnie na tyle wprawny, że obniża ból do minimum.
- Dzięki. - powiedział gdy Atte skończył, a gdy padła odpowiedź na jego pytanie spojrzał raz jeszcze na policzek z fioletowym sińcem.
Korciło go by zapytać jak się czuje Tom, ale świadomość, że może czuje się dobrze, a może wręcz przeciwnie była by w jakiś sposób " zabójcza" dla blondyna.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:23, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Gdy chłopak skończył z nim, nakrył go, wyrzucił rękawiczki. Wszystko działo się tak jak według ściśle okreśłonego schematu, nawet spojrzenia krzyżował z pacjentem w podobnych momentach jak podczas każdej z wizyt.
A potem zniknął każąc mu jak zawsze nie wstawać bez swojej pomocy.

Bastian zjawił się po dwóch godzinach. Wcześniej nie pozwalano mu przekroczyć progu tego miejsca i choć pod niedyspozycję Toma był w hierarchii ponad Valto, Fin znalazł lukę w kodeksie Oracle, która pozwalała mu trzymać bruneta na dystans doprowadzając go do rzadkiego autentycznego wkurwienia. Ostatnim, któremu się to udało był William, ale sprawa była zupełnie innej wagi. Mijał drzwi oddziału firmy z myślą, że zemsta najlepiej smakuje na zimno i nie pozwolił się poddać rutynowej kontroli. Przy wejściu do bloku szpitalnego czekał na niego Atte.
Zaprowadził go do pokoju Symeona a potem zostawił, wiedział, że dłoń Bastiana również otworzy zabezpieczone drzwi.
Brunet wszedł bez wahania. Miał tego dnia rozpuszczone włosy, krótsze pasma zmierzwione, jakby rozdmuchane wiatrem, białą koszulę i ciemne jeansy. Rzucił marynarkę w kąt i od razu dopadł do łóżka. W pierwszej chwili nie dotykał Symeona. Nie odezwał się, po prostu ujął jego dłoń i ścisnął palce.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:36, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Symeon leżał z zamknętymi oczyma i nie pamiętał kiedy ostatni raz łzy leciały nawet gdy tego nie chciał, gdy nie czuł, że chce mu się płakać. Ale spływały czasem. Jedno oko, czasem dwa... Raz pozwalał im spływać innym razem nie, wycierał szybko. Gdy drzwi do pokoju się otworzyły, powoli otworzył oczy i gdy zobaczył Bastiana odecthnał z tak wielką ulgą, że było to najgłośniejsze westchnięcie w jego życiu. Spojrzał na ich palce i pogładził go kciukiem po zewnętrznej stronie dłoni.
- Jak dobrze,..- powiedział szeptem, na nic więcej nie było go teraz stać. I zastygł z wpatrzeniem na ich dłonie, na ciepłe dłonie Bastiana, gdy jego własne były chłodne.
Bastian...


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:45, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Uśmiechnął się ciepło i równiez na chwilę zastygł, ale otząsnął się pierwszy i drugą ręką przysunął krzesło . Usiadł na nim opierając łokcie na łóżku. Otulił chłodną dłoń Symeona swoimi dwiema i pochylił się nisko nad łóżkiem, przykładając ją do swojego czoła. Chwilę oddychał tak spokojnie, z zamkniętymi oczami, a gdy spojrzał na niego po raz kolejny miał w sobie tylko ulgę, żadnej czułości ani opiekuńczości.
- Tak - szepnął.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:54, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
z3phyr
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Patrzył na niego, do czasu kiedy Bast nie przyłożył dloni do czoła. Po tym zamknał powieki i lezał tak przyjmując to ciepło. I wtedy znów spłyneła łza jedna, cieżka gruba łza.
- To koniec, koniec wszystkiego... - powiedział szeptem i wiedział, że przy brunecie nie musi właściwie się niczego wstydzić. - Znów przegrałem walkę z czasem... - dodał i spojrzał w miodowe ciepłe oczy, które zawsze były takie pokrzepiajace.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:59, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
Euro$
Administrator



Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Splótł z nim palce, jak to było zazwyczaj, w naturalnym odruchu i nie puszczał go przez cały ten czas. A gdy spłynęła łza Bastian przymknął nieco oczy i pojawił się w nich ta troska, którą Symeon potrafił w nim wzbudzić. Nie tylko on, ale z większą łatwością niż inni. I tak jak kiedyś scałował tę łzę, ale tym razem wycofał się dość szybko.
Nie odzywał się, dawał mu tylko swoje nieme wsparcie.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 11:07, 26 Paź 2010 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum www.sesyjki.fora.pl Strona Główna » Sesje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin